Gdy pierwszy raz zobaczyłem zdjęcie umieszczone powyżej… zamarłem. Co to jest? Oni biegną w dwóch kierunkach, zdjęcie podesłała mi kuzynka Agata, która mieszka w Walencji. Po chwili odpowiedziała na moje pytanie, że te kilkanaście tysięcy ludzi rozbiega się w dwóch różnych kierunkach ponieważ jedna grupa biegnie maraton a druga walczy z dystansem 10 km. Cóż mogłem wtedy pomyśleć tylko: Marathon Valencia więcej niż marzenie.
W tym roku wszedł do mojego pokoju w pracy kolega i zaczął opowiadać o maratonie w Berlinie, w którym biegł przed kilkoma dniami i był zachwycony atmosferą, organizacją i nieco mniej taktyką swojego biegu. 😉 Opowiedział mi, że deklaracje jaką rzucił na przywitanie żony w pokojowym hotelu tuż po ukończeniu maratonu: nigdy więcej nie będę już biegał maratonów złamał bardzo szybko. Już w drodze powrotnej w pociągu zanim przekroczył niemiecko-polską granicę miał już opłacony start w maratonie w Kopenhadze w 2017 roku.
Delikatnie zasugerował mi, że zarezerwował już dodatkowy pokój w Danii i szuka odważnych. Gdzie ja do Danii skora najdalej biegałem w Toruniu i z mojej Zielonej Góry była to nie lada wyprawa. Poza tym koszty, szkoda gadać. I tak zupełnie nieświadomie wykiełkował projekt: JAK POBIEC MARATON ZAGRANICZNY.
Gdy w kolejnym dniu zobaczyłem zdjęcia poniżej wiedziałem gdzie pobiegnę pierwszy maraton zagraniczny. Start ale przede wszystkim finisz na tafli wody w Center of arts and science w Walencji to moim zdaniem jedno z najpiękniejszych miejsc jakie widziałem a ostatnie 195 metrów jest NIESAMOWITE.
Może jeszcze profil trasy, przynajmniej na papierze (monitorze 😉 ) wygląda zachęcająco.
Do startu pozostało mi 26 dni…
Pięknie! Gratuluję pomysłu i tego, że wdrażasz go w życie. No i oczywiście widoki pooglądasz sobie w domu na zdjęciach a na miejscu realizuj taktykę prowadzącą do imponującej życiówki 😉
Jakoś nie zależy mi na ściganiu się z samym sobą, chyba starzeje się ponieważ wmawiam sobie, że nie muszę już nikomu nic udowadniać. I powód takiego oszukiwania samego siebie jest dosyć racjonalny jestem w życiowej formie ale formie pod 10 km w ogóle nie biegałem nic pod maraton oprócz ostatnich dwóch weekendów kiedy zrobiłem dwa półmaratony a to trochę mało ale nie mówię nie. Zobaczę na miejscu pogodę i…
Tak po sportowemu ZAZDROSZCZĘ . Przecieraj ścieżki opowiadaj ,opisuj
Gdybyś wiedział jaki będę na mecie zmęczony to byś nie zazdrościl ale co tam wkrótce sam zobaczysz a ja po sportowemu ZAZDROSZCZĘ Ci pierwszego razu 😉 tzn. pierwszego maratonu. 😉
[…] 21,1 km w ramach przygotowań do maratonu w Walencji, poza tym motywował mnie wynik Marcina z Częstochowy, SŁABY ze mnie trener stawiałem, że […]
Mam pytanie, ale nie wiedziałem gdzie je zadać, więc piszę pod najświeższymi wpisem.
Jestem początkującym biegaczem. Właściwie, to nie, nie jestem biegaczem, większość czasu spędzam na silowni, a biegam, żeby zachować kondycję i dlatego, że mnien to satysfakcjonuje. Zdaje się, że mam problem z piszczelami, objawy pasują mi do shin splints, nie wiem czy spotkałeś się z podobnym problemem. Po ostatnim biegu 4 dni temu, gdzie ból wystąpił około 4 km, przestało boleć dopiero dzisiaj (ból podczas biegu, po tylko kiedy naciskałem palcem na kość od wewneyrznej strony). Miałbyś może jakieś rady jak temu zapobiec? Dodam, że 11 listopada chciałbym wystartować rekreacyjnie na 10 km w biegu ulicznym
Doradzanie w sprawach medycznych jest nieco ryzykowne, nie podejmuję się rzeczy na których się nie znam. Sam miewałem takie bóle na początku biegania i wiem, że samo przeszło ale pewnie znajdziesz kogoś kto będzie wiedział coś na ten temat.
[…] jestem realistą znowu pogoda (nieco za zimno) plus zmiana planów treningowych pod czekający mnie jeszcze maraton i chyba brakuje nieco mocy w nogach ale powalczyć zawsze można. […]
[…] biegnąc mądrzej mój wynik mógł wynosić 39:45 problem jest inny. Mam ogromny kłopot ponieważ 20 listopada miałem biec maraton. Na tą chwilę słowo miałem jest właściwie. Więcej o przygotowaniach do maratonu i moich […]