Pan stróż, którego często wnerwiam swoją obecnością na pobliskim Orliku, bo kiedy on chce zamykać przed czasem i iść do domu wtedy najczęściej pojawiam się ja i tłukę swoje rundki punktualnie do końca godzin otwarcia, otóż ten pan stróż zagadnął mnie kiedyś:
– Pan tak biega a nie szkoda Panu zdrowia? – zatkało mnie wyjęknąłem tylko – ja właśnie w tym kierunku… zdrowia.
To historia prawdziwa ile prawdy jest w dowcipach o bieganiu, no cóż samych żartów nie ma dużo a i poziom bywa różny ale przedstawiam co znalazłem w sieci, może masz coś czego nie znalazłem lub sam przeżyłeś śmieszne zdarzenie zapraszam do podzielenia się?
Chuck Norris szybciej stoi niż Ty biegniesz.
*
Kabaret – Koń Polski:
-Marian! Co oni robią?
-Biegną!
-Po co biegną?
-Po to że ten kto pierwszy przybiegnie na metę jako zwycięzca dostaje nagrodę!
-To po co inni biegną?
*
Po dobiegnięciu do mety uradowany zawodnik podskakuje z radości. Podchodzi do niego trener i pyta:
– Z czego się tak cieszysz?
– Przybyłem do mety jako pierwszy!
– To znaczy, że pozostali zawodnicy byli od ciebie gorsi?
– Oczywiście!
– Nie ma się więc za czego cieszyć. Pokonałeś przecież słabszych.
*
Dziennikarz podchodzi do biegacza, który jako pierwszy przekroczył linię mety :
-Gratulacje! Jak pan tego dokonał?
-Po prostu chciałem mieć to już za sobą.
*
Po przebiegnięciu ponad 40 kilometrów biegacz dobiega do mety maratonu. Aby pokazać widzom , że pomimo pokonania tak długiego dystansu zachował jeszcze sporo sił, przeskakuje wysoki płotek stojący tuż przed metą.
– Nieprawdopodobne! – podziwia ten wyczyn jeden z widzów.
– Cóż w tym dziwnego?- mówi stojąca obok niego żona. – Każdy by to zrobił po takim rozbiegu!
*
– Dlaczego kobiety biegają wolniej od mężczyzn?
– Bo chcą dłużej pozostawać na ekranach telewizorów.
*
Jasio chwali się koledze:
– Mój brat przebiegł wczoraj pięć kilometrów w pięć minut!
– Nie kłam! Nawet mistrz świata nie jest w stanie osiągnąć tak dobrego wyniku!
– Wcale nie kłamię! On biegł na skróty!
*
Bogdan baraszkował w najlepsze z kochanką, gdy usłyszał, że samochód jej męża wjeżdża na podjazd. Niewiele myśląc złapał swoje ubranie i wyskoczył przez okno, mimo, że na zewnątrz padał deszcz. Traf chciał,że ulicą przebiegał właśnie maraton. Bogdan postanowił dla niepoznaki dołączyć do zawodników.
– Zawsze biegasz nagi? – zapytał go po przebiegnięciu kilku kilometrów jeden z biegaczy.
– Tak – odparł Bogdan. – Czuje się wtedy naprawdę wolny, a powiew wiatru przyjemnie chłodzi moją skórę.
– To dlaczego biegniesz z ubraniem pod pachą? – dopytuje się sportowiec.
– Po zakończonym biegu mogę od razu ubrać czyste ciuchy – wyjaśnił Bogdan.
– A zawsze biegasz z nałożoną prezerwatywą? – zapytał zawodnik.
– Nie, tylko kiedy pada.
*
– Kochanie, gdzie byłeś?
– Biegałem.
– A czemu koszulka sucha, a spodenki mokre?
– Nie dobiegłem…
*
Na obozie treningowym lekkoatletów wykryto włamanie. Policjant przybyły na miejsce zdarzenia przesłuchuje jedynego świadka:
– Więc widział pan sprawcę włamania? To dlaczego nie próbował go pan dogonić?
– Ależ goniłem go! – odpowiada biegacz. – Szybko objąłem nad nim prowadzenie, a kiedy obejrzałem się, tak daleko został w tyle, że już go nie było widać!
*
Lekkoatleta zamawia budzenie w recepcji hotelowej:
– Proszę mnie obudzić o godzinie 7.34 i 47 setnych sekundy!
*
Biegacz przychodzi do spowiedzi. Klęka w konfesjonale i spowiada się. Po czasie ksiądz się pyta:
-A więc jesteś biegaczem?
-Tak!
Zadał pokutę. Wkrótce starsze panie wychodzące z Kościoła widzą przebranego w spodenki i sportową koszulkę gościa biegającego wokół Kościoła, tego samego co dopiero się spowiadał. Jedna ze zdziwienia pyta drugą:
-To już proboszcz tak straszne pokuty zadaje?