Dziennik Moje bieganie X 2016 r. co to jest?
Odpowiedź jest prosta: poczułem potrzebę pisania od czasu do czasu, za mało tego na wpisy na stronie a w formie dziennika zawsze wystarczy choćby kilka słów i stąd to miejsce zapraszam tu co jakiś czas.
Zapraszam do wcześniejszych miesięcy: sierpnia 2016 r., września 2016 r.
30 października 2016 r.
W związku z moim maratonem w Walencji (20.11) musiałem zmienić założenia treningowe. W ostatnich 3 tygodniach odpuściłem bieganie pod start na 10 km, choć 5.11 wybieram się do Gubina ale już bez planu poprawienia życiówki na tym dystansie. W miejsce szybkich interwałów i biegów progowych postanowiłem zrobić minimum jakie może mnie jeszcze uratować w przygotowaniach do maratonu i pobiegłem 3 długie wybiegania (półmaratony).
16 października 21,10 km w czasie 1:45:18 (4:59 na km), 23 października 21,16 km 1:53:16 (5:21 na km) i dzisiaj 21,11 km 1:53:31 (5:23 na km) z tym, że dzisiaj zmierzyłem się z niezłą górką i dodatkowo w pierwszej fazie treningu zmęczyłem się w pełni zaplanowanym 35 minutowym biegiem progowym. Ach gdybym zrobił takich biegów jeszcze kilka… .
25 października 2016 r.
Wypadałoby dzisiaj „zrobić połówkę” jak na urodziny przystało a ja tylko 10 km za to w przyzwoitym tempie 4:59 na km.
Rok temu tego dnia strzeliłem życiówkę w maratonie… a teraz wychylę za Wasze zdrowie „naparstek” nalewki z pigwy i przegryzę go tortem czekoladowym, a co.
23 października 2016 r.
Dzisiaj 21,1 km w ramach przygotowań do maratonu w Walencji, poza tym motywował mnie wynik Marcina z Częstochowy, SŁABY ze mnie trener stawiałem, że Marcin pobiegnie w czasie 1:26:59 a pobiegł… 1:26:09 !!!!!
Ucieszyło mnie to bardziej niż moja życiówka.
I po biegu nazwał mnie Alberto Salazarem, bardzo miły żart. W marcu było 1:39 we wrześniu w upale 1:31 a teraz 1:26:09
20 października 2016 r.
Wystroiłem się jak szczur na otwarcie kanału i po 10 minutach biegu zaczęło tak lać, że owszem biegłem ale do domu.
17 października 2016 r.
Wczoraj miałem biec w Żarach Cross po Zielonym Lesie ale ponieważ czeka mnie maraton zmieniłem plany brakuje mi dłuższych wybiegań a weekendy są jedynym czasem kiedy mogę nadrobić braki. Dlatego zamieniłem 10 km crossu na 21 km wybieganie czy była to dobra decyzja? Wierzę, że tak a Żary mogą zaczekać, będę tam za rok. Ponieważ decyzję podjąłem w tzw. ostatniej chwili (kilka dni temu) nie było już możliwości przepisania pakietu a skoro zapłaciłem kolega odebrał to cudo, jakie? KOSZULKA wręcz boska lub raczej jesienna spróbuję jutro strzelić fotę.
Dzisiaj mam zjazd energetyczny to efekt wczorajszego biegu ledwo żyję idę spać o 21.00.
16 października (popołudniu) 2016 r.
Taki trening 21,1 km w ramach przygotowań do maratonu.
Upss wygadałem się 😉
Z DEDYKACJĄ DLA WAS, którzy przebiegliście w tym roku półmaraton 🙂 i ze szczególnym uznaniem dla tych, którzy poprawili swoje najlepsze wyniki lub są z siebie zadowoleni.
🙂
OBY ZA ROK BYŁO JESZCZE LEPIEJ.
16 października (popołudniu) 2016 r.
ZROBIŁ TO!!!
Wszystko zgodnie z planem zapisujemy na swoich kontach kolejną ŻYCIÓWKĘ Grzesiek osobistą a ja skromnie w roli „trenera”.
Grzegorz Gratulacje. Zdobyłeś u mnie tytuł BIEGACZA ŚWIADOMEGO ponieważ pobiegłeś drugą dychę 1 minutę i 7 sekund szybciej niż pierwszą. BRAWO! BRAWO! BRAWO!
Ps. ale miałem presję przez tę koszulkę (zdjęcie poniżej), nie mogłem dzisiaj spać przez Ciebie.
15 października 2016 r.
Otwieram FB a tam zdjęcie mojego „ucznia” a tak na serio Grzegorza, któremu pomagam w treningach. Grzesiek jutro biegnie półmaraton a ja już dzisiaj nie zmrużę oka tak się stresuję mimo, że jest on dobrze przygotowany.
14 października 2016 r.
Bywało lepiej jestem zmęczony tym sezonem. Tracę motywację coraz więcej miejsc mnie boli i tylko fakt, że czekają jeszcze na mnie ciekawe starty oraz to, że ciągle jestem szybki trzymają mnie w motywacyjnym rygorze. Pozostał mi jeszcze 1 miesiąc 5 dni i 16 godzin no może 19 godzin i 25 minut sezonu a potem odpoczynek, regeneracja.
12 października 2016 r.
Iść pobiegać czy nie iść? Oto jest pytanie. Przedostatni trening był w deszczu, na ostatnim było bardzo zimno i zmarzłem. Dzisiaj jest zimno i mokro (mży). I co robić? A dodatkowo muszę zweryfikować plany startowe.
Podjąłem decyzje 05.11.2016 r. – 10 km Gubin plus 11.11.2016 r. 10 km Żagań a wszystko przez 3-ci start. W Gubinie chciałbym powalczyć o życiówkę, Żagań pobiec turystycznie a w trzecim starcie zarówno turystycznie jak i po życiówkę. Jaki to będzie dystans i gdzie?
Podpowiedź pierwsza umieszczona poniżej brzmiała, że ma to być start nad ciepłym morzem a dzisiaj dodam podpowiedź numer 2: nie będzie to start na moim ulubionym dystansie.
A jutro coś w temacie maratonów? Czyli podpowiedź 3. 😉 Chyba, że już ktoś wie.
…
Jednak poszedłem pobiegać 12,5 km w tempie 4:50, żona mnie wygoniła. BRAWO Ona 😉 Było świetnie przestało padać ubrałem się cieplej, odkopałem czapkę i rękawiczki i było idealnie. 🙂
A teraz jest godz. 20:45 i próbuję piwo prosto z… Dominikany taki prezent dostałem. Na zdrowie (jedno nie zaszkodzi).
11 października 2016 r.
Mamy jesień do tego jakąś taką szarą i mokrą. Dlatego czas na codzienne sprawdzanie pogody aby wkleić trening w porę dnia najlepiej nadającą się do biegania i dzisiaj zaglądam a tam…
Zieleń to deszcz i kiedy mam biegać? Nawet w nocy ma lać.
10 października 2016 r.
Takiego biegacza wybiegałem dzisiaj choć przyznaje muszę jeszcze popracować nad głową i rękami. 😉
8 października 2016 r.
Pobiegałem rano 60 minut w tempie 4:40, choć jak zawsze tempo jest mylące, bo przerywam bieg marszem w stosunku 4:30 biegu 30 sekund marszu zatem w rzeczywistości biegłem w tempie 4:25-4:30.
Wczoraj zamieściłem na stronie apel o pomoc w sprawie wyboru startu na jesień a chwilę potem pojawiła się koncepcja jeszcze jednego startu nad… morzem. „Konia z rzędem temu” kto zgadnie gdzie można pobiec zawody nad morzem w… listopadzie.
1-sza podpowiedź: CIEPŁE MORZE.
7 października 2016 r.
Sięgnąłem biegowego dna 😉 jak nisko upadłem 😉 wczoraj biegałem… w deszczu 😉
Wprawdzie tylko 50 minut ale to był przejaw desperacji, cały dzień lało. Zrobiłem 8 podbiegów na lekkim wzniesieniu, idealnym do tego treningu długości 320 metrów i… męczyłem się dużo mniej niż zawsze a to oznacza tylko jedno – forma rośnie.
5 października 2016 r.
Zapomniałem… wczoraj podczas biegu poza miastem spotkałem w rowie przy drodze…dzika, tzn. był już niestety osobnik „nieaktywny” chyba zaliczył dzwona z autem. Dzisiaj zgłosiłem sprawę leśniczemu zobaczymy za dwa dni czy go pozbierają. Biorąc pod uwagę moją skłonność do dziwnych przygód chyba muszę zacząć biegać z telefonem.
5 października 2016 r.
Po dwóch dniach przerwy uznałem, że można wreszcie pobiegać nieco szybciej. Wczoraj wykonałem cztery interwały 4 minutowe z przerwą 3 minutową, w tempie dokładnie 3:53 każdy i… nogi mają wyraźnie dość. Wczoraj bolały mnie mięśnie czworogłowe już podczas biegu, choć mówiąc o bólu mam na myśli tzw. zakwasy a dzisiaj jest identycznie. Jednak dwa dni odpoczynku, po ostrym bieganiu w sobotę, to zdecydowanie za mało. Z drugiej strony szybkość interwałów na zmęczonych nogach jest zadowalająca, bo wiem, że już za kilka dni będzie jeszcze lepiej. Dzisiaj będę miał dla Was bardzo ciekawy i co więcej pomocny wpis na stronie. Zapraszam.
3 października 2016 r.
Wysłałem dzisiaj pewien list, który może zmienić moje biegowe życie… nie napiszę nic więcej żeby nie zapeszyć.
Wieczorem miałem zaplanowany trening ale… w Zielonej Górze nie padało w ciągu dnia chyba od miesiąca i zapomniałem, że deszcz może popsuć trening. Nie spojrzałem na prognozę i gdy chciałem wyjść o 19.00 już lało a mogłem iść wcześniej. 🙁 Pełna amatorszczyzna. Jednak może dodatkowy dzień wolnego po sobotnich zawodach dobrze mi zrobi. Oczywiście dzisiaj już ogień.
2 października 2016 r.
Czuję się dzisiaj paskudnie albo to efekt wczorajszego biegu albo wczorajszej czterdziestki kolegi albo będę chory a może wszystko razem. 🙁
1 października 2016 r. wieczorem
2 miejsce w Lubsku na dystansie 10,6 km to nie żart. Zapraszam na pełną relację z tego biegu: mistrzowska taktyka słabego biegacza.
A tutaj kilka zdjęć z tego biegu.
1 październik 2016 r. rano
Dzisiaj biegnę 10,5 km w Lubsku rok temu było tak a jak będzie dzisiaj…
[…] A tu mam kilka zdjęć. […]
[…] Zapraszam do wcześniejszych miesięcy: sierpnia 2016 r., września 2016 r., październik 2016 r. […]
[…] do wcześniejszych miesięcy: sierpnia 2016 r., września 2016 r., październik 2016 r., listopad 2016 […]